Andrzej-Łódź Andrzej-Łódź
525
BLOG

Władza nie lubi samobójców

Andrzej-Łódź Andrzej-Łódź Polityka Obserwuj notkę 4

Czy ktoś z Was wystraszył się kiedyś niespodziewanym pojawieniem się jakiejś osoby? Czy skoczył jak poparzony gdy nagle w ciemności mignęła mu niewyraźna sylwetka? To uczucie strachu, zwykle krótkotrwałe szybko mija - tajemniczy cień lub postać okazują się naszym zwidem lub niezapowiedzianym znajomym.

Teraz wyboraźcie sobie, że owe uczucie strachu pojawia się nie raz, nie dwa w życiu, ale kilkadziesiąt razy na dobę. Ktoś potrafi? Jeśli tak, to w pełni rozumie czym może byc choroba psychiczna. Może byc nieustającym przerażeniem, poczuciem prześladowania wypełnionym urojeniami. Potrafi być strachem, którego człowiek zdrowy czyli większość z nas nie potrafi sobie wyobrazić.

Przeciwdziałanie stygmatyzacji chorych psychiatrycznie była poświęcona niejedna akcja społeczna. Na szczęście wciąż są ludzie i środowiska nawołujące do przywracania pacjentów chorych społeczności, a poprzez to powrotu ich do samych siebie - uwolnionych od wstydu przed innymi.

W Polsce pierwszy raz stereotypem chorego psychicznie zagrała Gazeta Wyborcza przy okazji nocy teczek. O ile określenia takie jak "wariat", "świr", "pomyleniec" funkcjonują od wieków, to wówczas po raz pierwszy zasugerowano nowocześnie konkretną jednostkę chorobową u przeciwnika politycznego. Potem poszło już gładko. Dziś odsyłanie do psychiatry jest właściwie standardem dziennikarskich relacji z sejmu.

Kulminacją tego procesu stała się sprawa sędziego Jabłońskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Jak obrzydliwe stereotypy zostały przywołane, jaki rynsztok został wylany na pacjentów leczących się z powodu swoich psychiatrycznych dolegliwości - wystarczy wejść na forum GW, aby się o tym przekonać.

Kto wie, czy nie jest to jedna z przyczyn dla których liczba samobójców rośnie w Polsce w zastraszającym tempie. Nic dziwnego, żadna władza ich nie lubi a zwłaszcza ta, za której liczba ich wzrasta do poziomów alarmujących. W zeszłym roku Polska pobiła swój smutny rekord - 6 tys. W ostatnim dwudziestoleciu liczba samobójców przybrała trend spadkowy tylko raz - w latach 2005-2007, aby szybko wrócić do poprzednich poziomów, a następnie daleko je przekroczyć. W historii Polski takie spadki jak w ww. latach zdarzały się dwukrotnie - w okresie podpisania powszechnego entuzjazmu spowodowanego Porozumieniami Sierpniowymi i przemianami po Okrągłym Stole. Nawet nie zwraca uwagi na te statystyki nowoczesna lewica, bardziej interesująca się samobójstwami we France Telecom.

Oj, nie lubi władza samobójców. Na szczęście dla niej nie mają już prawa głosu.

 

 

 

http://lynchmannstadt.blogspot.com/2009/04/zaozenia-urbanistyczne-odzi-i.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka